Fire Warrior
Pułkownik
Dołączył: 26 Maj 2006 Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15 Skąd: wytrzasnąć kase na figsy ?? :(
|
Wysłany: Śro 17:29, 21 Cze 2006 Temat postu: Moja pierwsza bitwa :) ^_^ |
|
|
Dzisiaj (21 VI 06) pojechałem do sklepu figurkowego (bez reklam) na nauke gry w Wh40k
Ja grałem Tausiakami (), a mój przeciwnik (jakiś facet co przyszedł i powiedział, że też sie chce nauczyć grać) miał Marinesów. Tej bitwy z niczym nie można poruwnać, bo tego sie nie da
Moje siły były takie:
ok. 25 Fire Warriorsów (wszystko jest w przybliżeniu)
XV8 Crisis (jeden)
2x Stelathsuits
7 Drone'sów z Pulse Carabine
Ale siły.
Mój przeciwnik miał:
11 Marinesów z Bolterami
1 Sierżant z Power fistem i Bolt Pistolem
1 Marine z Karabinkiem Plasmowym i 1 Marine z Flamerem (ale dużo, nie!)
Plansza była taka: Ja - jedne ruiny budynku, kawałek plastiku z trawą (trudny teren). Miałem zawaloną linie strzału.
Przeciwnik - Jeden maleński skrawek trawy, która miała "symbolizować" trudny teren (a przechodził bez rzutu kością ).
Tura I
Ja zacząłem w ten sposób, że zająłem dogodne pozycje Fire Warriorami (jedni za budynkiem, a druga grupa gdzieś-tam). Crisis stał na środku jak baran i to go zgubiło (do teraz sobie wypominam, jak mogłem zniszczyć swoją jedyną szanse na zwycięstwo).
Goście za budynkiem strzelili w jedną drużynke Marinesów i załatwili jednego. Ja tyle zrobiłem.
Mój przeciwnik za bardzo nie wiedział co robić, bo wcześniej grał w WFB i to go chyba uratowało.
Rozmieścił swoich marinesów gdzieś tam i tyle. Potem wystrzelał mi pół bandy Fire Warriorów, którzy schowali się za budynkiem.
Potem rombnął w jednego Stealtha i zabrał mu jednego Wounda.
Tura II
Zacząłem od tego, że strzeliłem do drużynki Marinesów. Rozwaliłem chyba 3/6 Marinesów. Potem strzeliłem z Crisisa i rozwaliłem kolejnego Marinesa z tej samej grupy.
Przeciwnik posłał Jednych Marinesów do ruin, a ja gupi nie zdążyłem go wstrzelać zanim zniknął mi z oczu.
Potem rozwalił mi większość drużyny FW co się schowali za budynkiem i zostało mi tylko 3. Siedzieli większość gry za budynkiem.
Na koniec wesołego rozwalił mi Crisisa z Plasmy
Potem to już strzelał do mnie, ja do niego, posłałem Dronki na tych co byli w ruinach i tyle. Przegrałem, bo kolesiami co byli w ruinach dobiegli do FW i załatwili ich w combacie.
KONIEC[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|